Jak wstęp to wstęp, dlatego krótki i nie ciekawy.. Ale dalej się rozkręci więc czekajcie!!!
Mxx M
________________________________
- Piękny zachód słońca, prawda babuniu ?- Tak Cat..
Gdy Cat i Pani Angelica podziwiały piękny zachód słońca, Pan Bernardo łączył się z bazą i prosił o wskazówki, jak nauczyć młoda dziewczynę walki i obrony przed wampirami.
Słońce zaszło.. Pani Agelica, kazała Cat iść szybko do domu.. Dziewczynę dziwiło to, iż Jej opiekunka kazała Jej iść tak bardzo wcześnie do domu, gdy ma 16 lat.. Nigdy Jej również nie pozwalała wychodzić po zmierzchu do koleżanek, czy na jakieś imprezy albo nawet do sklepu jak zabrakło mleka.. Ale pomimo tego słuchała się babuni, ponieważ nie chciała Jej denerwować na starość..
Cat obudziły piękne poranne promienie słońca, uśmiechnęła się. Ubrała szlafrok i zeszła na dół. Przy stole siedziała Pani Agelica i Pan Bernardo.
- Dzień Dobry. - grzecznie się przywitała.
- Dzień Dobry, Dzień Dobry Caterino.. - jak zawsze roześmiana Pani Angelica.
Pan Bernardo czytał zamyślony gazetę i popijał kawy..
- Bernardo! Przywitaj się z Cat!
- Nie, nie trzeba, niech dziadzio sobie nie przeszkadza..
- Tak, tak Dzień Dobry kruszynko.
Cat przygotowała sobie śniadanie, i postawiła je na stole, usiadła obok babuni i zaczęła z nią rozmawiać, aż w końcu zdecydowała się o to poprosić.
- Babuniu.. mam do Ciebie sprawę..
- Mów, mów..
- Ymm.. Mogę wyjść dzisi..
- Nie, zostajesz w domu.
- Ale babuniu.. proszę..
- Jeszcze nie.
Na tym skończyła się rozmowa Cat i babuni..